Wpisy z kategorii: Aktualności
Drony na uwięzi z perspektywy prawnej
Drony nie stanowią całkowicie jednolitej grupy urządzeń. Niekiedy mianem „bezzałogowego statku powietrznego” określa się jednostki, które w mniejszym bądź większym stopniu odbiegają od typowego wyobrażenia o bezzałogowcu. Tak jest m.in. w przypadku wykorzystywanych w niektórych branżach dronów na uwięzi. W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się im bliżej, analizując przepisy prawne dotyczące ich użytkowania.
Czym są drony na uwięzi?
Drony na uwięzi różnią się od innych statków bezzałogowych pod tym względem, że pozostają one przymocowane do modułu naziemnego przy użyciu kabla zasilającego. W ten sposób do urządzenia stale dostarczany jest prąd, co pozwala na wydłużenie operacji. Kabel zapewnia również bezpieczeństwo: dron nie odleci, jeśli pilot utraci nad nim kontrolę. Z uwagi na to, że drony na uwięzi mogą pracować nieprzerwanie przez kilkadziesiąt godzin, są one powszechnie wykorzystywane do celów obserwacyjnych, np. na terenie budowy, portu lotniczego, kopalni czy lasu.W przepisach nie znajdziemy definicji, ale…
W przepisach prawnych, zarówno unijnych, jak i krajowych, nie znajdziemy definicji legalnej terminu „dron na uwięzi” (tethered drone). Nie oznacza to jednak, że problematyka omawianych urządzeń nie została w żaden sposób uregulowana. W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że do dronów na uwięzi stosuje się przepisy rozporządzenia 2018/1139. Ujmując rzecz ściślej, z załącznika 1 do aktu dowiadujemy się, że rozporządzenie nie dotyczy – na zasadzie wyjątku – dronów na uwięzi:- których MTOM nie jest większa niż 1 kg.
- bez układu napędowego, jeśli jednocześnie maksymalna długość uwięzi wynosi 50 m oraz MTOM statku jest mniejsza niż 25 kg (a w przypadku statków powietrznych lżejszych od powietrza, jeśli ich maksymalna nominalna objętość jest mniejsza niż 40 m3).
W jakich kategoriach można latać?
W przepisach unijnych znajdziemy też informację o tym, do jakich klas należą drony na uwięzi oraz, co za tym idzie, w jakich kategoriach można...[Czytaj więcej...]Drony w 2024 roku – zmiany w przepisach
Z początkiem nowego roku kończy się tzw. okres przejściowy. Tym samym zaczynają w Polsce obowiązywać przepisy rozporządzeń unijnych 2019/945 oraz 2019/947. Dla użytkowników BSP oznacza to spore zmiany. Dotyczą one zarówno hobbystów latających w kategorii otwartej, jak i pilotów wykonujących loty o większym ryzyku. Dzięki lekturze wpisu dowiesz się, co dokładnie zmieniło się w ostatnich miesiącach i jak nowe rozwiązania prawne wpływają na Twoją sytuację.
Loty w kategorii otwartej – klasy i podkategorie
Zgodnie z treścią rozporządzenia 2019/947 od 1 stycznia 2024 roku przestał obowiązywać art. 22 aktu, który dopuszczał loty urządzeniami, które nie spełniają wymogów określonych w załączniku do rozporządzenia 2019/945. Ujmując rzecz prosto, dotychczas drony nie musiały mieć nadanych klas C0-C4 wskazanych w tym załączniku. Natomiast od 1 stycznia 2024 r. klasy stały się obowiązkowe. Co to oznacza w praktyce? W ramach poszczególnych podkategorii A1-A3 można wykonywać loty następującymi urządzeniami:- w przypadku A1 – z klasy C0 lub C1,
- w przypadku A2 – z klasy C2,
- w przypadku A3 – z klasy C3 lub C4.
Co z dronami bez nadanej klasy?
Drony bez nadanej klasy nie stają się „automatycznie” nielegalne. Można z nich jednak korzystać wyłącznie w ściśle określonych warunkach. Loty urządzeniem, które zostało skonstruowane do użytku prywatnego, są dopuszczalne:- w przypadku podkategorii A1 – jeśli ma ono maksymalną masę startową (MTOM) mniejszą niż 250 g oraz maksymalną prędkość eksploatacyjną mniejszą niż 19 m/s,
- w przypadku podkategorii A3 – jeśli jego MTOM wynosi mniej niż 25 kg.
- w przypadku podkategorii A1 – jego MTOM jest mniejsza niż 250 g,
- w przypadku podkategorii A3 – jego MTOM jest mniejsza niż 25 kg.
Dron stracił kontakt z wieżą, czyli o aplikacji DroneTower
Użytkownicy BSP czekali na to od dawna. 14 kwietnia uruchomiona została aplikacja DroneTower – nowe narzędzie do zgłaszania lotów w polskiej przestrzeni powietrznej. Niestety sprawy szybko przybrały zły obrót. Już następnego dnia DroneTower przestał działać, a PAŻP musiał wdrożyć rozwiązania awaryjne. W dzisiejszym wpisie omawiam wydarzenia z ostatnich dni. Zapraszam do lektury.
Zacznijmy od początku
Jeszcze w zeszłym roku, 29 września 2023, twórcy aplikacji DroneRadar zakończyli swój projekt. Bezpośrednią przyczyną decyzji o zaprzestaniu prac nad popularnym oprogramowaniem był brak porozumienia z PAŻP. Na profilu DroneRadar na Facebooku Paweł Korzec, lider projektu, podsumował sytuację w gorzkich słowach: „Dzisiaj, obserwując na szybko wdrażane przez Agencję nowe usługi, będące kopią wspólnego dorobku PAŻP i DroneRadar, zdaliśmy sobie sprawę, że Agencji przede wszystkim chodziło o pozbycie się niewygodnego, partnera. Jak widać, partnerstwo publiczno-prywatne w Polsce nie jest możliwe”. Problemy związane z funkcjonowaniem DroneRadar były zgłaszane przez użytkowników już kilka miesięcy wcześniej. Więcej o nich pisałem tutaj.Aplikacja DroneTower
Zdając sobie sprawę z tego, że bez poprawnie funkcjonującego oprogramowania wielu pilotów nie będzie zgłaszać lotów, PAŻP po kilku miesiącach uruchomił alternatywne narzędzie: DroneTower. Włączona o północy 14 kwietnia aplikacja zastąpiła funkcjonujący jako przejściowe, awaryjne rozwiązanie serwis checkin.pansa.pl. DroneTower zostały pomyślany jako oficjalne oprogramowanie PAŻP służące do m.in.:- zgłaszania lotów – wykonywania tzw. check-inów,
- sprawdzania warunków lotu w danej lokalizacji,
- niewerbalnej dwukierunkowej komunikacji pomiędzy służbami ruchu lotniczego a pilotem drona,
- informowania o lotach BSP innych pilotów dronów.